Od wtorku męczę jeden sklep, aby zrobili coś w celu zrealizowania zamówienia na artykuły pierwszej potrzeby, dziś już nie wytrzymałem i po kolejnym mejlu bez odpowiedzi napisałem na GG, oczywiście kulturalnie wszystko sie odbyło bo spokojny ze mnie człowiek przecie. Się nie wkurwiam łatwo, jak na razie ja tu tylko czekam, a w słuchawkach mi kadzi oczywiście Meiko.
Month: February 2008
…kinopleksja
Nie ma to jak warszawska biesiada, czyli przyśpiewki na każdą okazję… Podwójna kinopleksja, a w niej Rezerwat i Korowód. Rezerwat czyli Praga i stare kamienice, z fotograficzno-winno-biesiadnym klimatem i bardzo autentycznie dzięki niektórym postaciom, trochę mało brutalnie (ale żadna to wada), ogląda się i chce się jeszcze więcej. Zamiast kolejnego amerykańskiego gniota wiadomo co wybrać…
nosz kurefa…
Czemu ten tak potrzebny mi dzisiaj portal nie działa? a jak działa to na chwilę i potem się muli i znowu nie działa… odczekam te 17 minut na RSie, bo premiuma nie mam niestety, i w kimono.
Chlorowato
Zabiłem dziś kilka miliardów (następnym razem dokładniej policzę) nieświadomych swej szkodliwości bakterii, chlor dobry na wszystko. Przy okazji podtrułem kilka osób (najbardziej siebie), poparzeń nie odnotowano, przynajmniej się błyszczy ; nie ma to jak mrożone warzywa, świeże każdego dnia, tylko czemu wszystkie tak samo smakują, mimo że są różnych kolorów i kształtów w jednej paczce? Twardość jest różna(bambus na razie najtwardszy). Produkcja mrożonek, wygląda chyba tak jak zabawa dziecka ciastoliną. Masz maszynkę, różne foremki, i różne kolory ciastoliny. Pomarańczowe to marchewka, zielone fasola itp. ; filmowo ostatnio też ciekawie:
rok produkcji: 1968 🙂 dużo jedzonego i rozwalanych głów.
Życzę wszystkim, czystych korków od umywalek, jak najmniej zapchanych odpływów i dużo headshot’ów na ekranie.